W październiku obchodziliśmy Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. Jest to dzień, na który wszyscy powinniśmy zwrócić szczególną uwagę, ponieważ temat ten staje się dziś jeszcze bardziej widoczny w naszym społeczeństwie. Różne sytuacje, zarówno globalne jak i prywatne mogą prowadzić do przebodźcowania i przytłoczenia, a najlepszym rozwiązaniem na to, jest zwrócenie się o pomoc do specjalisty. Sport i aktywność fizyczna mogą być dobrym wspomagaczem i pomocą, aczkolwiek nie należy ich traktować jako jedynego rozwiązania.

 

 

Jak więc aktywność fizyczna ma się do naszego samopoczucia? Do odpowiedzi na to pytanie, zaprosiliśmy naszych ambasadorów - Edytę Litwiniuk oraz Tomka Kwietnia. 

 

Korzyści ze sportu dla zdrowia psychicznego

Na pewno potrafisz sobie przypomnieć to dobre samopoczucie, które towarzyszyło Ci podczas wycieczki rowerowej, wypadu w góry, czy nawet krótkiego biegu. To właśnie przykłady na to, że ruszając się, wpływamy nie tylko na nasze ciało, ale również i na nasz humor i zapał do działania. Poranny spacer z psem potrafi rozbudzić nas do pracy, a wieczorne ćwiczenia na macie pomogą lepiej spać i rozładować napięcie. Pozytywny wpływ aktywności fizycznej jest potwierdzony naukowo - w jej trakcie wytwarzana jest serotonina, potocznie nazywana hormonem szczęścia, a nasz mózg się lepiej dotlenia, co bezpośrednio przekłada się na nasze dobre samopoczucie. Aktywność fizyczna oprócz krótkotrwałego efektu, uprawiana regularnie przyczynia się do ogólnego stanu naszej psychiki. Reasumując, jeśli szukasz sposobu na umiarkowany stres, poprawę nastroju, lepszy sen, a także redukcję negatywnych emocji, poprawę samooceny czy funkcji poznawczych, takich jak uwaga, pamięć i myślenie, pomyśl o włączeniu aktywności fizycznej do swojego dnia codziennego! Zacznij od małych kroków - od spaceru lub krótkiej serii ćwiczeń, wszystko ma znaczenie! Jak więc aktywność fizyczna ma się do naszego samopoczucia? Do odpowiedzi na to pytanie, zaprosiliśmy naszych ambasadorów - Edytę Litwiniuk oraz Tomka Kwietnia. 



Dla każdego coś innego

Do podzielenia się swoimi doświadczeniami zaprosiliśmy dwójkę naszych ambasadorów - Edytę Litwiniuk, triathlonistkę, wielokrotną medalistkę mistrzostw Polski w lekkiej atletyce i byłą zawodniczkę kadry narodowej, oraz Tomka Kwietnia, czterokrotnego mistrza jazdy ulicznej, entuzjastę jazdy freeskate i agressive, twórcę jednej z największych szkół rolkowych w Polsce. Zadaliśmy im pytanie: Co daje wam aktywność fizyczna w kontekście samopoczucia psychicznego?

 

Edyta, masz dużo na swojej głowie, a jednak nie rezygnujesz ze sportu, dlaczego?

Jestem mamą trójki dzieci, prowadzę swoją platformę kursów i treningów online, działam też aktywnie na Instagramie, gdzie mam swoją społeczność, którą motywuję i odpowiadam na różne pytania. Są takie dni, kiedy faktycznie muszę złapać chwile oddechu i tym oddechem jest dla mnie właśnie sport. Lubię iść pobiegać albo ćwiczę w domu w swojej małej siłowni.

Skąd pomysł, żeby wziąć udział w triathlonie?

Aktywność fizyczna to dla mnie sposób na łapanie życia garściami. Kiedyś nie pomyślałabym, że wezmę udział w zawodach triathlonowych, ale dotarło do mnie, że czas ucieka i tak narodził się pomysł, aby spróbować w nim swoich sił. Tym sposobem, kolejny raz wezmę udział w zawodach, tym razem aż w Stanach Zjednoczonych.

Jaką rolę w zawodach triathlonowych gra przygotowanie mentalne?

Przygotowanie do triathlonu, to nie tylko treningi i dieta. To także zadbanie i praca nad swoją psychiką, bez której bardzo trudno byłoby podejść do zawodów takich jak triathlon. Praca nad stresem i odpowiednie nastawienie są dla mnie kluczowe jeśli chodzi o zawody. Pozytywnie nastawiona głowa, świadomość, że w trakcie przygotowań zrobiłam wszystko, co było w mojej mocy. A kiedy już wszystko się dzieje, skupiam się na tym, co w danej chwili robię i zawsze myślę o moich córkach i mężu, o ich słowach wsparcia, że dam radę. To również jest dla mnie pomocne, jeśli chodzi o przygotowanie psychiczne do zawodów.

Edyta, a co się dzieje w Twojej głowie w dzień startu?

W dzień startu jestem skupiona na celu, przypominam sobie wszystko to, nad czym pracowałam, przygotowując się do zawodów. Wiem, że poza fizycznością na takich zawodach liczy się tak zwany żelazny mental. Biegając samemu na bieżni podczas treningu, a zmierzając się ramię w ramię z przeciwnikiem, to jest ogromna różnica.

Czyli można powiedzieć, że w pewnym momencie biegniesz, bo masz mocny mental?

(śmiech) Mental oczywiście jest bardzo ważny, ale przygotowanie fizyczne także. Myślę, że postawiłabym tutaj równię. Możesz być idealnie przygotowanym fizycznie, ale kiedy dopadnie cię stres czy brak wiary w swoje możliwości, to sprawność fizyczna przestaje mieć tak duże znaczenie.

A czy tak bliska obecność z rywalem Cię nie stresuje?

I tak i nie. Obecność innych osób, które wiesz, że w tym samym momencie zmagają się z podobnymi emocjami i trudnościami, jest wspierająca, z drugiej strony dzięki temu czuć trochę rywalizacji, która jest napędzająca

Co daje Ci aktywność fizyczna?

Aktywność i wyzwania zdecydowanie sprawiają, że jestem silniejsza i mocniejsza, budują mnie i dają okazję na wyjście ze swojej strefy komfortu. Wyzwania takie jak triathlon pokazują mi, że jestem w stanie wiele znieść i jest to dla mnie bardzo pomocne poczucie na co dzień. Treningi mają też dla mnie działanie terapeutyczne. Dom, trójka dzieci, czasami po prostu po całym dniu dobrze jest iść pobiegać czy poćwiczyć, to dużo daje. Treningi mnie oczyszczają, wiem, że dzięki temu jestem też lepszą mamą dla moich ukochanych córek.

Tomek, dlaczego rolki?

Rolki były czymś kompletnie innym niż wszystkie sporty, które znałem wcześniej. Poznałem je jako nastolatek, raczej zrażony do sportów klasycznych przez lekcje WF w szkole, które były nudne i nie wprowadzały niczego ciekawego. Rolki dawały mi totalną dowolność tego, co mogę zrobić, a wraz ze wzrostem umiejętności otwierały mi się oczy na możliwości ich użycia.

Czym jest dla Ciebie jazda na rolkach?

Trudno jest mi zdefiniować rolki, ponieważ są one dla mnie zawieszone pomiędzy wyczynem sportowym a sztuką. Oczywiście cenione są trudne triki techniczne, ale coraz bardziej ludzie zwracają uwagę na styl, w jakim te triki są wykonywane. Gdybym miał powiedzieć, do czego są najbliższe, powiedziałbym, że to połączenie parkouru, sztuk walki i tańca. Dlatego jeżdżę już tyle lat, daje mi to możliwość artystycznej i kinetycznej ekspresji. Lubię też dzielić się tym z innymi, dlatego staram się jak najwięcej uczyć i dzielić jazdą poprzez filmy.

Co dają Ci rolki w kontekście samopoczucia psychicznego? 

Po solidnej jeździe na rolkach odczuwam zmniejszenie napięcia psychicznego i poczucie spełnienia. Służą na pewno jako wentyl dla umysłu, a dodatkowo pobudzają w dobry sposób. Pomimo tego, że czuję zmęczenie w nogach i całym ciele to mam dużo energii, żeby podjąć inne działania. A kiedy mam dobry dzień i wszystko klei się pod nogami, dobry humor nie opuszcza mnie przez kilka dni. 

Można powiedzieć, że rolki to Twoja misja?

Już od 2010 zacząłem poważniej myśleć o sobie w tym rolkowym świecie. Już wtedy obrałem cel, żeby propagować rolki i zapoznać ludzi z tą niezwykłą dyscypliną. Okazało się, że najlepsze efekty daje praca u podstaw, czyli zarażanie tym młodych  i przekazywanie im wiedzy oraz dawanie wsparcia. Dlatego od 7 lat organizuję obozy Rollcamp z biurem KayoTravel z Warszawy. Szkoła 4Skater istnieje już 10 lat i wśród naszych absolwentów jest dwóch Mistrzów Polski. Mam jeszcze dużo do zrobienia a mój cel to przywrócić do życia instytucję Pro Rolkarza. 

Czyli jak masz gorszy dzień, to rolki pomagają Ci rozładować emocje i napięcie?

Nie zawsze, czasem powodują ich zwiększenie (śmiech). Kiedy podchodzi się do czegoś ambicjonalnie, nie zawsze daje to spełnienie, nie każde wyjście na rolki jest sukcesem, ale żadnego nie żałuję. Zawsze uważałem, że lepiej się poruszać niż siedzieć bezczynnie.

A co jeśli chodzi o rywalizację na zawodach?

Ostatnie zawody wygrałem chyba z 2 lata temu i choć bardzo lubię rywalizację coraz częściej podczas zawodów pełnię funkcje organizacyjne. Taka kolej rzeczy. Jeśli miałbym wybrać pomiędzy nagrywaniem jazdy na streecie a zawodami, wybrałbym to pierwsze, bo daje mi to więcej satysfakcji i zostaje po tym coś, co idzie dalej w świat.

Czym jest dla Ciebie dom?

Dom to dla mnie miejsce na regenerację, rozciąganie i rollowanie. Jeśli po intensywnym dniu nie zadbam o te rzeczy, to mam ciężko na drugi dzień. Na szczęście Spokey ma wiele fajnych akcesoriów do regeneracji po rolkach, więc na najbliższą jesień jestem dobrze zaopatrzony. Ale dla rolkarza sezon nigdy się nie kończy, na szczęście mamy na Śląsku kryty sktepark, Skate In Park, gdzie mogę jeździć przez cały rok bez względu na pogodę.

 

Nie ma jak w domu?

Jesienna chandra, smog i deszczowa pogoda nie sprzyjają aktywności fizycznej. Ulubione rolki trzeba schować do szafy, a wieczorne bieganie trzeba przesunąć na poranek, choć nie zawsze chce się wstać chwilę wcześniej. Najlepszym sposobem na to, aby nie rezygnować z ruchu, jest przeniesienie go do własnego domu! Jako Spokey doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, stąd nasza kampania Nie ma jak w domu, która promuje i zachęca do aktywności fizycznej we własnych czterech ścianach.